Dobrze, że nie Bauman

Oto co dziś zobaczyłem na słupie ogłoszeniowym w Poznaniu: Przebolałem, że w Auli UAM będzie wykład  rasisty, homofoba i mizogina. Poradziłem sobie z tym, że ktoś założył, że ludzie kupią bilety po 65 złotych (i pewnie tak się stanie). Najgorsze, że przynajmniej pewna część kadry cieszy się pewnie, że to nie wykład Zygmunta Baumana.

Sterty brudnych kalesonów i skrzypki z koziej dupy

Praca na polu walki z mizoginią, rasizmem, klasizmem, homofobią etc. przypomina pranie sterty kalesonów, gaci i onuc całego pułku. Do tego w zimnej wodzie. Nie dość, że robota nudna, żmudna, to jeszcze wydaje się nigdy nie kończyć. Po upraniu jednej partii, dorzucają Ci kolejną. W poprzedniej notce opisałem rasistowską reklamę PKO, podobny głos pojawił się też…

Półperyferyjny rasizm imitacyjny i inne grzechy Karbowego

Polska to kraj półperyferyjny. Zawieszony gdzieś pomiędzy obszarami centralnymi tego świata i jego peryferiami. Obszary półperyferyjne w kapitalizmie grają rolę równie fatalną jak klasa średnia w kapitalizmie. Nie będąc głównymi beneficjentami systemu wyzysku, robią wszystko aby ten system jednak stabilizować. Półperyferyjnej Polski nie stać na głos sprzeciwu wobec systemu. Ten, możliwy jest zarówno w centrum…

Homo nyama

Znów chciałbym popełnić notkę autopromocyjną. Tym razem zareklamuję pojęcie, którego od pewnego czasu używam. Chciałbym zaproponować pojęcie homo nyama na określenie człowieka jako ciała, którego los jest wynikiem przemian kapitalistycznych. Homo nyama to ukryty warunek leninowskiego imperialnego stadium kapitalizmu, ofiara nagiej przemocy, śmierć bezimienna, z głodu, w wyniku powodzi, to śmierć tak „nieważna”, że nawet…

Anglosasko-warszawski prowincjonalizm cz. II.

Pianola Kurta Vonneguta zawierała trafniejszą prognozę. W tej książce fordyzm – za sprawą automatyzacji – doprowadził do powstania świata, w którym ludzie są niepotrzebni. Wszystko same robią maszyny. Wizja Vonneguta zaczyna się spełniać. Potwierdzą to mieszkańcy Detroit w USA i mieszkańcy Tychów w Polsce. Tyle tylko, że w roli maszyn wystąpili Chińczycy. Powyższa wypowiedź pochodzi…

W Gazecie Wyborczej nie ma rasizmu

Jacek Pawlicki popisał się dziś pięknym rasistowskim tekścidełkiem, dostępnym na stronach wyborcza.pl reklamowanym też na gazecie.pl. Ten ostatni tekst jest dla utrudnienia autorstwa tajemniczego red. Gazeta Wyborcza, która piórem Wrońskiego i Leszczyńskiego poucza z moralnych wyżyn „Pudelka”, sama zaś dla zwiększenia klikalności nie ma jednak skrupułów aby  grać rasistowskimi kliszami. Nie dziwota w słynnej #kydrynskigate…

Film na wakacje

Wakacje to okres w którym bardzo łatwo zbłądzić w okolice Marcina Kydryńskiego. Dlatego polecam na odtrutkę dobry film dokumentalny BBC o rasizmie (cynk mam dzięki linkowi z fb). Film w całości można obejrzeć tutaj

Teatr, miasto i ponury chichot

Tegoroczny festiwal teatralny „Malta” w Poznaniu odbywa się pod hasłem „Wykluczeni”. Z jakiegoś powodu zamiast słowa „hasło” organizatorzy wolą używać odrobinę dziwacznego słowa „idiom”. Może tak jest bardziej teatralnie? Organizatorzy festiwalu postanowili wykorzystać cytat z Zygmunta Baumana jako rodzaj motta: Wykluczenie oznacza przecież b y c i e o d p a d e m…

Tolkien pośród mumankili

Pod notką Wojciecha Orlińskiego rozpętał się nużący dość, flejm o rasizmie i „Władcy Pierścieni”. Zamiast komentarza wrzucę fragment swojego tektsu sprzed wielu lat (2003), który poszedł „na papierze”: Czym zatem dla kultury współczesnej jest Władca Pierścieni i jego twórca? Czy jest to zbitek ideologii brytyjskiego konserwatysty, tęsknoty za uporządkowanym światem, gdzie każda rzecz ma swój…

Kydryński z Walusiem na karaluszym lądzie

Przed czytaniem tej notki, warto przeczytać (odświeżyć) notkę o „Dystrykcie 9” u mrw (tutaj). Przy pełnej zgodzie z MRW, dodałbym maleńką korektę stylistyczną. Wolę określenie „karaluchy” jako odpowiednik „prawn” czyli tego, jak w filmie określano przybyszy z kosmosu. Karaluch ma dużo więcej rasistowskiej nośności jako metafora niż odrobinę nieporęczny prusak. Warto samodzielnie poszperać co „wygooglamy”…