Patriarchalne klocki

dnia

My mężczyźni, którzy wyrośliśmy w patriarchacie, mamy wiele obciążeń. Ich przepracowywanie jest długą i  ciężką pracą. Kiedy myślę o metaforze, którą chwycić można patriarchalną męskość, w jednym fotograficznym ujęciu, mam przed oczyma następujący obraz:

Duże pomieszczenie, pokój, może łazienka, na środku nocniczek. Po chwili wytężonego wysiłku, moment ulgi – sukces.  Siedzimy. Powinniśmy pewnie wstać, podetrzeć się i posprzątać po sobie. Ale jesteśmy przecież chłopcem, małym paniczykiem. Siedzimy, nocnik odrobinę wrzyna nam się w pośladki, długo będziemy mieć później na nich czerwoną obręcz.
Ale przecież nie możemy tak wstać i posprzątać. Przecież przed chwilą osiągnęliśmy sukces. A nikt go nie widział! Zaczynamy się drzeć w niebogłosy:

Maaaamaaaa, maaaammma, kaka, kaka!

Chwilę to trwa, lekko czerwieniejemy od krzyku. Nie martwimy się jednak zbytnio, jesteśmy pewni, że ratunek nadejdzie. Mama pojawi się, maskując zmęczenie i rozdrażnienie, pochyli się, podetrze, ubierze. Co ważniejsze zajrzy do nocniczka i pochwali:

O jaką ładną piramidkę z klocków postawiłeś.

Zadowoleni możemy wrócić do zabawy.

Wstawanie z nocniczka to długi i mozolny proces. My patriarchalni mężczyźni, często bardzo późno orientujemy się, że świat już naprawdę nie chcę słuchać naszego:

Maaaamaaaa, maaaammma, kaka, kaka!

Długo, stanowczo zbyt długo,  nam się to jednak udaje. Nasze sukcesy są chwalone, nasza zabawa w patriarchalne klocki stanowczo zbyt długo uchodzi nam na sucho. Pomoc zbyt niezawodnie nadchodzi.

Często do późnych lat obnosimy po świecie swój nocniczek, pokazując jego zawartość, zamiast po sobie posprzątać.

79 Komentarzy Dodaj własny

  1. lady_pasztet pisze:

    Ojej, jaki to musi być smutny chłopczyk. Nie wiem, zaprawdę nie wiem, co powiedzieć. Może jakiś rozbieg i walnięcie pustą główką w ścianę?
    Ach te feministkofobia robi się coraz popularniejsza, niestety od prawej do lewej.

    1. fronesis pisze:

      Może właśnie zdał sobie sprawę, że mama nie będzie żyć wiecznie i spanikował.

  2. Poznaniak pisze:

    Nie zauważam tutaj jakoś patriarchalnych klocków, tylko chamstwo i brak smaku. Tak, chce mi się powiedzieć za Herbertem, że w gruncie rzeczy jest to sprawa smaku. W cytowanej notce pobrzmiewa obleśny rechot Andrzeja Leppera, który pytał, czy można zgwałcić prostytutkę i stwierdzenie posła Węgrzyna „Z gejami to dajmy sobie spokój, ale z lesbijkami… to chętnie bym popatrzył”. Nazywając chamów obciążonymi grzechem pierworodnym patriarchatu mężczyznami krzywdzi Pan innych mężczyzn. Tego nie da się – jak Pan to mówi – „przepracować”. Cokolwiek byśmy nie zrobili, cham pozostanie już na zawsze chamem.

    1. fronesis pisze:

      Użyłem literackiej formy, gdyż tamten bloger nie zasługiwał na nic innego, niż „upupienie”. Nie zasługuje na krytykę merytoryczną, ani nawet na obrażanie się na niego. Chłopcy, którzy nie wstali jeszcze z nocniczka zasługują na politowanie.
      p.s. miło, że mizoginia nie jest tak powszechna jak mi się wydaje i nie mnie tylko oburza.

  3. Boni pisze:

    Ale czego spodziewać się po „anarchiście” od „strategicznych gier figurkowych”, czyli tak naprawdę, tłumacząc na polski w 2012r – korwiniście bawiącym się żołnierzykami? Że ma normalne podejście do kobiet czy feminizmu? Jaaasne.

    1. fronesis pisze:

      Nie chciałem już w notce komentować tych figurek, ale korciło mnie bardzo. Wstrzymałem się, bo to jak kopanie szczeniaczków.

    2. ramone.alcin pisze:

      „Ale czego spodziewać się po “anarchiście” od “strategicznych gier figurkowych”, czyli tak naprawdę, tłumacząc na polski w 2012r – korwiniście bawiącym się żołnierzykami?”

      Ej, potepianie mizoginistow to sluszna sprawa, ale odwalcie sie od figurkowcow. To nie tylko zolnierzyki!

  4. Cisza pisze:

    Dziękuję za promocję mojego bloga, mam nadzieję, że dzięki niej coraz więcej osób będzie dostrzegać że politpoprawne, nowolewicowe bzdury to ślepa uliczka rozwoju lewicy, Histeryczne reakcje mieszczańskich burżuazyjnych feministek i ich obrońców to najlepszy dowód.

    1. fronesis pisze:

      @Cisza
      O widzę, że sam Sigmar ukarzę mnie za spaczenie.Burn the heretic. Kill the mutant. Purge the unclean

  5. Cisza pisze:

    Sigmar jest zbyt korporacyjny. Nie kupuję produktów GW.

  6. Ezechiel pisze:

    @ Boni / Fronesis

    „Ale czego spodziewać się po “anarchiście” od “strategicznych gier figurkowych”, czyli tak naprawdę, tłumacząc na polski w 2012r – korwiniście bawiącym się żołnierzykami? Że ma normalne podejście do kobiet czy feminizmu? Jaaasne.”

    Wiedziałem, że ten moment kiedyś nadejdzie. Lustracja TTDKN znajdzie u mnie te gry wojenne i notki o książkach historycznych i będę się musiał tłumaczyć. No chyba, że w tej fali czystek kasują tylko za figurki a nie za żetony.

    Hobby jak hobby, jest sporo porypańców prawolskich (jak to w historii), jest trochę kumatych chadeków i socjaldemokratów (jak to w zabawach klasy około średniej).

    Cisza powinien się zwyczajnie douczyć, bo są punkty, w których postulaty socjalne i kulturowe są idealnie synergiczne (np. edukacja seksualna zmniejsza zagrożenie wczesną ciążą i biedą). Nie mówiąc już o tym, że z Różą Luksemburg trafił idealnie w płot, bo w RL widać wyraźnie postulaty feministyczne.

    1. fronesis pisze:

      @Ezechiel
      Nie czepiałem się figurek w notce, tylko w komentarzu, żeby nie robić tandetnego skrótu. Same figurki, RPG, SF etc. mają pewnie przechylenie w stronę prawicową i męską zabawę. Ale nie jest to korelacja konieczna. Znane mi środowisko rpgowców ze czasów mojej szkoły średniej było raczej na lewo (choć oczywiście byli eskapistyczni). jednak w kontekście napaści na feminizm te figurki przestają być niewinne. Ja sam bardzo długo było modelarzem-miltarystą, lubię strategie, gry wojenne, RPG, fantasy, ale światy „możliwe” nie mieszają mi się z tym realnym.
      W tamtym roku byłem promotorem o Warhamerze i D&D jako przykładach ponownego zaczarowania w kulturze (oraz obecności mitu w kulturze).
      Jednak napaści na feminizm w wykonaniu gościa malującego figurki stają się niepokojąco stereotypowe i socjologicznie banale (zbyt banalne).

  7. Ezechiel pisze:

    @ Fronesis

    Przechył również zauważam. Ale robi się coraz lepiej.

    Na przykład przy „Tak dla kobiet” (chyba 2011) dało się zebrać sporo podpisów wśród konwentowiczów. W 2012 roku moja Żona robiła prelekcje o płci biologicznej / kulturowej na konwentach i odzew był spory. Od 2009 twardo mówimy oboje o feminizacji RPGów i zawsze mieliśmy pozytywne reakcje.

    Nawet imprezy figurkowe i planszówkowo-wojenne się trochę sfeminizowały.

    Gry wojenne i historyczne to dla lewaka trochę guilty pleasure (mam zabawę z odtwarzania śmierci tysięcy ludzi), więc daleki jestem od wrzucania Ciszy pod tym kątem. Na szczęście buceria szowinistyczna jest klinicznie czysta i idiotyczna (narzędzia genderowe są dobrze znane w analizie biedy, polityki społecznej lub edukacji) i nie wymaga haków personalnych.

    1. fronesis pisze:

      @Ezechiel
      Tekst-nocniczek powstał dlatego, że na portalu lewica.pl ataki na Annę Zawadzką i jej blog są powszechne. Nie czepiam się Ciszy za figurki (w notce), tym bardziej, że powoli się feminizują kolejne bastiony chłopięcego świata. Boli mnie powielanie na portalu lewicowym, klisz jak z Frondy, jest to o tyle smutne, że wystarczy poczytać Izę Desperak czy Ewę Charkiewicz, żeby.zobaczyć jak bardzo ekonomiczna analiza biedy i wykluczenia musi być feministyczna równocześnie.

    2. ramone.alcin pisze:

      „Gry wojenne i historyczne to dla lewaka trochę guilty pleasure (mam zabawę z odtwarzania śmierci tysięcy ludzi)”

      Ludzie tak czy inaczej umieraja, co za roznica.

  8. Janna pisze:

    Zacna notka, smakowita.
    Oraz. Miło się czyta że ktoś też zauważa jak dziwnie dużo antyfeminizmu na lewica.pl. Smutne to, bo jako lewaczka blisko mi do wielu postulatów, ale jako kobieta nie mogę, no nie mogę tam za często czytywać komentarzy.

  9. ramone.alcin pisze:

    W tym jest jakas #sawanna. Mam dwa koty, rodzenstwo: kocur i kotka. Kiedy kotka zrobi No. 2 w kuwecie, jest cisza i spokoj. Kiedy kocurek zalatwi potrzebe, drze sie na cale mieszkanie, zeby po nim posprzatac.

    1. Poznaniak pisze:

      Może wykastrować kocurka? Będzie spokojniejszy.

      1. ramone.alcin pisze:

        Na razie nie, jeszcze rosnie, wole zeby poszlo w miesnie niz tluszcz. Kotke wysterylizowalismy bardzo wczesnie, wiec nie ma obawy ze bedziemy mieli kocieta.

        1. ramone.alcin pisze:

          PS. Wczoraj ogladalem „Django” i patrzac na to co napisalem przed chwila o swoich kotach, troche mi wstyd za siebie – czuje sie jak ten facet grany przez Leonardo Di Caprio.

          1. fronesis pisze:

            @ramone.alcin
            Wrócę do wątku gdy obejrzę film.

            1. ramone.alcin pisze:

              Warto obejrzec! Swietny film.

  10. Batistuta pisze:

    Popieram go. Jak równouprawnienie, to równouprawnienie. Feministka mnie w ryj, to ja ją też.
    Ten koleś tutaj jest chyba seksistą: http://www.youtube.com/watch?v=sRiV3E3SMCE

  11. Batistuta pisze:

    i koniec z dyskryminacją w sporcie(to jeden z ostatnich bastionów patriarchatu). MMA i boks bez podziału na płeć.
    Piłka nożna też.

    1. ramone.alcin pisze:

      Robisz sobie jaja, ale ja naprawde nie rozumiem czemu jest podzial na szachy kobiece i szachy meskie. Na forach szachistow tez nie wiedza, albo maja bardzo glupie odpowiedzi:

      http://www.chess.com/forum/view/general/menswomens-chess–why
      http://www.chess.com/forum/view/chess-buzz/why-is-there-a-womens-world-championship

  12. Ezechiel pisze:

    @ Batistuta

    Cieszę się, że zgadzasz się z Zielonymi Wiadomościami. Wojtek Kłosowski omawiał tam ostatnio finałowe walki w MMA kobiet.
    http://zielonewiadomosci.pl/tematy/feminizm/wojowniczki/

  13. Batistuta pisze:

    Np. w Szwecji to niestety idzie w bardzo złą stronę: zapraszają baby do komentowania MĘSKIEJ piłki nożnej, co jest powodem licznych żartów i szyderstw ze strony patriarchatu.

  14. Batistuta pisze:

    @ Ezechiel
    Heh, albo mnie nie zrozumiałeś, alboś bardzo głupi.

  15. Batistuta pisze:

    To może wyjaśnię: NIECH WALCZĄ Z FACETAMI

  16. Lady Pasztet pisze:

    Batuista… krzyczysz niczym zamrażane zarodki w głowie Gowina i nie wiem, czy to żart już czy nie żart. Ale to zapewne da się wyjaśnić – jestem feministką. Skandal i zgroza.

  17. Lady Pasztet pisze:

    Sorry miało być Batistuta, ale mię palce zadrżały…

  18. Batistuta pisze:

    listości, to są te kobiece sporty walki: http://www.youtube.com/watch?v=XnNgbEiFah4
    U facetów to wygląda tak: http://www.youtube.com/watch?v=I29OFYiWFCE

  19. Batistuta pisze:

    albo tak: http://www.youtube.com/watch?v=MSlaziLPpVA
    W każdym razie wygląda na to, że niektórych bastionów patriarchatu nie uda się wam zdobyć.
    Przykro mi.

    1. fronesis pisze:

      @Batistuta
      Odpowiem w poetyce notki pod którą komentujesz: ok pomachałeś nocniczkiem, porozrzucałeś klocki po całym pokoju. Tylko cholera, kto to będzie sprzątał.
      p.s. Jak napiszesz coś dorzecznego, to i taki sposób odpowiem.

  20. Ursus Americanus pisze:

    34 komentarze, I to pod wpisem, który właściwie jest tylko odpowiedzią na idiotyczny wpis na blogu… Swoją drogą, szkoda, że tak wielu ludzi nie rozumie, lub nie chce rozumieć, że walka o prawa kobiet, to też walka o prawa mężczyzn, jak zawsze kiedy walczy się o równość.

    Kilka negatywnych komentarzy jakie tu padło, to oczywiście ujście dla lęku przed kobiecością, lęku, który stoi u podstaw mizoginii.

    Ostatnio, obserwując sposob prowadzenia debaty wokół m.in: konwencji przeciwko przemocy wobec kobiet dochodzę do wniosku, że umysł polski, a wlaściwie umysł prawicowy (gdyż to obecnie jedno i to samo), stał się umysłem autopojetycznym. Umysł ten jest tak bezpiecznym w swoim elitaryzmie i ucieczce od problemow egzystencji, że zajmują go tylko rzeczy nieistniejące lub nieistotne. Przyklady tego widzimy wszędzie:
    Jarosław Gowin, który słyszy krzyki mrozonych płodów, ale nie potrafi usłyszeć krzyków maltretowanych kobiet i dzieci.
    Książęta Kościoła, ktorzy prędzej pobłogosławią mordercom i gwałcicielom, gdyż to nie oni a homoseksualiści są zagrożeniem dla cywilizacji.
    Ta cała Cejrowszczyzna, żerująca na przekonaniu o własnym byciu prześladowanym, krzycząca w prime time w publicznej telewizji, jak to ‚cywilizacja śmierci’ ich morduje.
    I nowo wyrosłe pokolenie prawicowych pacanów, dla ktorych wazniejszym problemem są żałosne złudzenia wielkości, a nie codzienne życie.
    Ta kretyńska notka, wobec której te wpis jest odpowiedzią, w pełni się w ten styl myslenia wpisuje. Pierdoły słuzą za zasłonę dymną przed autentycznymi dzialaniami i problemami.

    Oto przez 20 lat stworzyliśmy dominujący typ myślenia, w ktorym nie jest możliwa jakakolwiek zmiana w kierunku poprawy autentycznej poprawy warunków życia obywateli. Wierzymy, że ‚niewidzialna ręka’ wszystko uładzi, a my w tym czasie możemy mowić o nowych wiedźmach i wilkołakach, ktorych zrobilismy z feministek i osób homoseksualnych.

  21. Batistuta pisze:

    @ Ursus Americanus
    Nom, ale i ile razy próbuję gadać z jakimś przedstawicielami feminizmu o „tradycyjnych wzorcach męskości”, które są przyczyną opresji kobiet, tyle razy wyciągam zawsze ten sam argument: KOBIETY NA OGÓŁ LUBIĄ MĘSKICH FACETÓW. Jeszcze nigdy nie usłyszałem jakiejś merytorycznej kontry. W najlepszym wypadku śmieszne pierdolenie, że zeunueszenie facetów pociągnie za sobą „odzyskanie kobiet”, bo one takie nieświadome i stłamszone, a gdyby tylko mogły, to pouciekałyby od tych swoich samców do pizdowatych facetów w kolorowych ciuszkach(każda kobieta potajemnie marzy, żeby mieć w łóżku takie coś, które płacze na Titanicu i używa więcej kremów niż ona).

    1. Ursus Americanus pisze:

      @up

      A skąd takie stwierdzenie? Bo jednostkowe obserwacje, to sorry, ale tylko przy piwie z kolegami po meczu, żużlu lub innym nudnym zajęciu.

      Poza tym, kto powiedzial, że kobiety uciekną do lalusiów? Zawsze mogą uciec od męzczyzn altogether.

      1. ramone.alcin pisze:

        „Bo jednostkowe obserwacje, to sorry, ale tylko przy piwie z kolegami po meczu, żużlu lub innym nudnym zajęciu.”

        Hmm, a sa jakies Naukowe Obserwacje na ten temat? Argument „to tylko jednostkowe obserwacje” dziala kiedy sa jakies inne, bardziej Naukowo Naukowe I Obiektywne obserwacje.

        1. Ursus Americanus pisze:

          Jeżeli nie mamy rzetelnych źródeł obserwacji to najmądrzej jest zawiesić osąd w danej sprawie. jako, że jest to prawie niemożliwe do zaaplikowania w codziennym życiu, to mozna po prostu traktowac wszelkie takie anecdaty z właściwym dystansem.

          1. ramone.alcin pisze:

            „Jeżeli nie mamy rzetelnych źródeł obserwacji to najmądrzej jest zawiesić osąd w danej sprawie”

            Powiedz to ludziom, ktorzy pisza na blogach o tym, ze trzeba te osady „przepracowac”.

            1. ramone.alcin pisze:

              PS. Po prostu wnioskowanie naukowe nie jest jedynym slusznym sposobem poznawania swiata. Jezeli mamy porzadnie zgromadzone dane nadajace sie do analizy statystycznej – super. Mozemy robic rozne fajne analizy. Ale takie analizy moga zwiesc na manowce rownie latwo, co gromadzenie „dowodow anegdotycznych”, wykluczajac rozne czynniki ktore akurat nie zostaly ujete w zbiorze liczb do analizy. Mlodym ludziom, ktorzy maja malo doswiadczenia zyciowego, wydaje sie niemozliwe zeby te „anegdotki” mogly cokolwiek madrego powiedziec o zyciu, wiec odrzucaja wszystko poza danymi statystycznymi (to sie chyba nazywa scjentyzm, nie?). Ograniczajac sie do danych statystycznych zwiekszasz ostrosc widzenia, ale zaciesniasz pole widzenia. Tzw. obserwacje zyciowe to mniej probek, ale za to mozna zlapac wiecej czynnikow na raz, bo widzisz zycie w calej okazalosci.

              A uwaga o „zawieszeniu osadu” jest sluszna zaleznie od kontekstu. Kiedy facet chce sobie odpowiedziec na pytanie „jakich facetow chca kobiety?”, to zgadzam sie, nie ma sensu sie spinac poza poziom „pogaduszki przy piwie”. Natomiast pytanie „jakiego faceta chce kobieta, ktora jestem zainteresowany?” to juz zupelnie inny problem, i odpowiedz na nie moze byc kluczowym problemem jego zycia. I nie, nie wystarczy „podejsc i zapytac”, bo na tym poziomie sa rzeczy ktorych ludzie nie chca musiec mowic wprost ;-)

              1. Ursus Americanus pisze:

                @ Anecdata vs Statystyka
                Oczywiście, rozumiem, ze wpotocznym życiu te wszystkie „mądrości potoczne” spełniają swoją rolę, pozwalają jakoś funkcjonować w społeczeństwie. Mają jednak tę wadę, że częściej niż rzadziej utrwalają najczęściej szkodliwe stereotypy lub jawne kłamstwa. Prawda, nie da się tego wykorzenić, napewno jednak mozna wyrażać swoj sprzeciw zdrowym dystansem.
                A jeśli chodzi o zrozumienie kobiet i to czego/kogo chcą, generalizacje w tej materii są fałszywe już w momencie formułowania.;)

              2. Batistuta pisze:

                ale to raczej feministki generalizują… Mój seksizm jest całkowicie prywatny: wolę kiedy MOJA kobieta jest troszkę uległa, zwłaszcza w łóżku. A inni niech sobie żyją, jak im się podoba. To wy się przypierdalacie do facetów, którzy nie przejawiają chęci, żeby się zeunyszyć, bo tradycyjny wzorzec męskości jest przyczyną opresji kobiet. W rzeczywistości nie ma jednego wzorca męskości, a trwanie tych wzorców męskości agresywnej podtrzymują również same kobiety, często jak najzupełniej świadomie.

              3. ramone.alcin pisze:

                „ale to raczej feministki generalizują… Mój seksizm jest całkowicie prywatny: wolę kiedy MOJA kobieta jest troszkę uległa, zwłaszcza w łóżku”

                Ale stary, masz prawo oczekiwac od partnerki zeby Ci w lozku czytala encykliki papieskie, co komu do tego.

                „To wy się przypierdalacie do facetów, którzy nie przejawiają chęci, żeby się zeunyszyć, bo tradycyjny wzorzec męskości jest przyczyną opresji kobiet.”

                Nie. Jezeli partnerce to pasuje, to facet moze w lozku zachowywac sie jak Attyla i Dzengis Chan. I pewnie znajdzie sobie taka, ktorej to pasuje.

                Feministki (przynajmniej te o ktorych slyszalem) przypierdalaja sie do facetow, ktorzy w taki sposob zachowuja sie np. w trakcie rozmowy o prace albo negocjacji o podwyzke (zeby trzymac sie stereotypowych przykladow).

              4. Batistuta pisze:

                ale w takim razie nie wiem, o co aż tyle wrzasku z tymi „wzorcami tradycyjnej męskości, nastawionej na dominację itd”. (Tacy „tradycyjni, dominujący faceci” to pewnie z 15% procent facetów w ogóle, ale mniejsza o to). Jeśli jakiś facet molestuje kobietę w pracy, to przede wszystkim dlatego, że jest chamem i bydlakiem, a nie przez to, że został tak a nie inaczej sformatowany przez kulturę.
                Feminizm jest skażony lewackim myśleniem. Lewackie jest założenie, że ludzie są z natury dobrzy, a Zło to tylko pochodna wadliwych strukur społecznych.

              5. Batistuta pisze:

                a ci wasi „edukatorzy antyprzemocowi” to jacyś byli gwałciciele.
                „To nie ja zgwałciłem tę dziewczynę, to patriarchalna kultura”.

              6. ramone.alcin pisze:

                Jeśli dobrze rozumiem argumenty Batistuty, jemu nie chodzi o to, że wszystkie kobiety chcą „mucho macho facetów”, ale że są takie które chcą więc domaganie się od kolesi którzy, well, odpowiadają na istniejący popyt, żeby zmienili swoja zachowanie, jest nie tylko bez sensu ale i krzywdzące dla tych kobiet. No i ja trochę go rozumiem (pomijając jego konfuzję n/t reguł w łóżku vs reguł w życiu codziennym), bo brzydką stroną dyskursu feministycznego jest krytyka kobiet którym odpowiadają pewne aspekty patriarchatu albo sprawiają przyjemność rzeczy utożsamiane z tymże. Np. dissowanie kobiet które powiększają sobie biust, albo innych „blachar”. Może w Polsce tego tak nie widać, ale w UK „lewica z Guardiana” ma taką tendencję, oczywiście to w dużej mierze odzwierciedlenie podziałów klasowych (middle class vs „Essex girls”).

              7. ramone.alcin pisze:

                „Np. dissowanie kobiet które powiększają sobie biust, albo innych “blachar”.”

                Teraz widze jak niezrecznie to sformulowalem (czemu nie ma opcji edycji postow??), chodzilo mi oczywiscie o to, ze problemem jest okreslanie kobiet ktore chca sie podobac mezczyznom jako „blachar”, a nie ze ja je tak okreslam. Uff, rafa ominieta (miejmy nadzieje).

              8. ramone.alcin pisze:

                @Batistuta

                ” Jeśli jakiś facet molestuje kobietę w pracy, to przede wszystkim dlatego, że jest chamem i bydlakiem, a nie przez to, że został tak a nie inaczej sformatowany przez kulturę.”

                Zachowanie doroslego faceta jest efektem jego wrodzonych sklonnosci, wychowania odebranego w domu i wplywu srodowiska. Wychowanie w domu jest efektem wrodzonych sklonnosci rodzicow, ich wychowania i wplywu ich srodowiska. Etc.

                „Feminizm jest skażony lewackim myśleniem. Lewackie jest założenie, że ludzie są z natury dobrzy, a Zło to tylko pochodna wadliwych strukur społecznych.”

                Nie, takie zalozenie byloby po prostu glupie. Mainstreamowa lewica nie wierzy w takie bzdury, to jakis chochol ktorego sobie ustawiles.

              9. Batistuta pisze:

                Niewielu znam takich facetów, których w jakikolwiek „wychowywano”, na mnie rodzice nie mieli żadnego wpływu, szkoła zresztą też nie. Serio, trzeba być skończonym lewakiem, żeby szansę na „zmianę wzorców męskości” upatrywać we wprowadzeniu jakichś dodatkowych lekcji w szkołach albo czegoś. W gimnazjum, na lekcjach „wychowania do życia w rodzinie” pytaliśmy z kolegami prowadzącą je katechetkę, „czy lubi jak facet ma dużego”. Zamień „wychowanie do życia w rodzinie” na „wychowanie do życia w partnerstwie” a katechetkę na jakąś feministyczną „edukatorkę”….i już mniej więcej wiesz, jak mają się sprawy. Ludzie niestety nie są jakimś bezwolnym bydłem, które „intelektualiści” mogą sobie formować według swojego widzimisię.
                Nie, zachowanie człowieka nie jest tylko pochodną tego, jak został ukształtowany, takie myślenie to czyste lewactwo. Każdy człowiek jest autonomiczną, wolną jednostką, wyposażoną w jakiś kompas moralny i zdolną do oceny swoich czynów. Ludzie są większości nieetyczni, ponieważ tak jest łatwiej. Niewielu ma na tyle siły, żeby zawsze trzymać się zasad i niewielu tego chce tak żyć.

              10. ramone.alcin pisze:

                „Nie, zachowanie człowieka nie jest tylko pochodną tego, jak został ukształtowany, takie myślenie to czyste lewactwo.”

                I tak po prostu rodzimy sie z np. katolickim system wartosci, odziedziczonym w genach po mamusi? To w takim razie zwolennicy eugeniki mieli racje.

              11. Batistuta pisze:

                Simone Weil dorastała w rodzinie żydowskich ateistów, bez żadnej styczności z jakąkolwiek religią, a mimo to została jednym z najważniejszych myśliciceli chrześcijańskiego egzystencjalizmu…. Nie można zaprzeczać temu, że wychowanie, środowisko itd kształują człowieka, ale żaden człowiek nie jest tylko po prostu produktem tego, co na niego oddziaływało.
                Przemawiają przez Ciebie złudzenia lewackich intelektualistów.

              12. ramone.alcin pisze:

                @Batistuta

                „Simone Weil dorastała w rodzinie żydowskich ateistów, bez żadnej styczności z jakąkolwiek religią, a mimo to została jednym z najważniejszych myśliciceli chrześcijańskiego egzystencjalizmu…”

                Nigga, plz. Nie bylo czlowieka w Europie XX-go wieku, ktory zylby „bez żadnej styczności z jakąkolwiek religią”.

                Gdybys kiedys, nie wiem, przeczytal jakis chocby szkic jej biografii (np. to http://www.egs.edu/library/simone-weil/biography/) to bys zobaczyl, ze zanim zostala chrzescijanka, przeszla przez okres pogladow marksistowskich, calkowicie zgodny z atmosfera jej domu rodzinnego. Wplyw wychowania jak ta lala.

                „Nie można zaprzeczać temu, że wychowanie, środowisko itd kształują człowieka, ale żaden człowiek nie jest tylko po prostu produktem tego, co na niego oddziaływało.”

                Powiedz to komus, kto tak twierdzil. Schowasz w koncu tego chochola? To sie robi nudne.

              13. Batistuta pisze:

                czytałem wszystkie jej pisma, które ukazały się po polsku, drogie dziecko. Wiem, że przez pewien czas była lewaczką, i to nawet w tym samym okresie, kiedy już zaczęła zbliżać się do Chrześcijaństwa.
                Możesz sobie przeczytać: http://literat.ug.edu.pl/tematy/0011.htm
                I nie bądź pyskata, bo zrobię się nieprzyjemny. Wiem, że Wy feministki macie pewne ciągoty do tego, żeby rywalizować z samcami na agresję, bo mężczyźni się skończyli, nastał czas silnych, zdecydowanych kobiet itd, i zasadniczo nie mam nic przeciwko, tylko żeby potem nie było płaczu.

              14. ramone.alcin pisze:

                @Batistutu

                „I nie bądź pyskata, bo zrobię się nieprzyjemny.”

                Zobacz chujku, jak narzygales na porzadnym blogu. Teraz to lepiej zezryj, zeby wstydu nie bylo. Zycze udlawienia sie.

              15. Batistuta pisze:

                Dobra wiadomość jest taka, że obyczaje utrwalone przez wieki trwania patriarchalnej kultury nie pozwalają mi odpowiedzieć w tej samej stylistyce, bo zaraz będzie, że damski bosker itd. Zła wiadomość jest taka, że reaguejsz zbyt gwałtownie, co stwarza podejrzenie, że jesteś jakby trochę rozregulowana psychicznie. Jak ta Kazia Szczuka, która najpierw słyszy niewinną obelgę, potem przez dwie sekundy czeka, aż jej w łbie zaskoczy, a potem bez ostrzeżenia wali w ryja.
                Robisz feminizmowi złą reklamę.

              16. ramone.alcin pisze:

                @Batistuta

                „Dobra wiadomość jest taka, że obyczaje utrwalone przez wieki trwania patriarchalnej kultury nie pozwalają mi odpowiedzieć w tej samej stylistyce, bo zaraz będzie, że damski bosker itd.”

                Chlopcze, Ty juz sie okazales chamowatym kolesiem. Czym jeszcze mnie zaskoczysz?

              17. Batistuta pisze:

                skoro ja jestem „chamowaty” to co powiedzieć o Tobie? Nazwałaś mnie „chujkiem”, zarzuciłaś że się „wyrzygałem”, następnie kazałaś mi to zeżreć to, co wyrzygałem, a na koniec wyraziłaś życzenie, żebym się udławił.

              18. Batistuta pisze:

                nie żebym się obrażał, ale przyhamuj

              19. Batistuta pisze:

                ale może nie powinienem mówić do Ciebie w takim tonie. Rozumiem, że to może być denerwujące.

    2. ramone.alcin pisze:

      „KOBIETY NA OGÓŁ LUBIĄ MĘSKICH FACETÓW”

      Dorosle kobiety nie chca byc matkami swoich partnerow, to fakt. To na ogol nie znaczy, ze chca miec jakiegos macho ktory je styranizuje.

      „pizdowatych facetów w kolorowych ciuszkach(każda kobieta potajemnie marzy, żeby mieć w łóżku takie coś, które płacze na Titanicu i używa więcej kremów niż ona).”

      Kobiety, tak jak inni ludzie, chca byc szanowane. Jezeli chodzi o kremy, to w Polsce faceci w porownaniu z np. UK uzywaja ich za malo (z kobietami jest zwykle odwrot…), wiec wiekszosci z nich przydaloby sie zajrzec partnerce na polke w lazience, albo zasiegnac porady.

  22. Batistuta pisze:

    @ ramone.alcin
    No nie wiem, mam takie trochę starsze od siebie znajome, które często naśmiewają się ze swoich byłych i obecnych facetów, że takie pizdy, a jak chcą seksu to pytają „pokochamy się”, a to trzeba za pióra i do jaskini. Serio, mój seksizm utwierdził się pod wpływem samych kobiet. Poza tym: nie każdy „samiec” to tyran, to przecież wcale nie musi być tak, że jeśli kobieta jest troszkę podporządkowana, to znaczy, że facet ją tyranizuje. Często to się samo z siebie tak układa, bez żadnego narzucania, tłamszenia i tym podobnych. Światopogląd ma tu niewiele do rzeczy, albo danej kobiecie to odpowiada, albo nie.
    @ Ursus Americanus
    Tak, to są moje jednostkowe obserwacje, ale, no kurwa….popytaj samych lasek,…Oczywiście, nie wszystkie kobiety lubią samców, ale chyba jednak większość, a w każdym razie sporo.

    1. ramone.alcin pisze:

      „No nie wiem, mam takie trochę starsze od siebie znajome, które często naśmiewają się ze swoich byłych i obecnych facetów, że takie pizdy, a jak chcą seksu to pytają “pokochamy się”, a to trzeba za pióra i do jaskini”

      Trzeba jakos wypracowac forme rytualow godowych ktora pasuje obojgu partnerow, to fakt. Ale jak sam widzisz, Twoje znajome wiedza czego chca, nie sa lalkami ktore rozloza nogi i zgodza sie na wszystko co facet zrobi.

  23. Batistuta pisze:

    jakby co, to osobiście nie mam nic przeciwko niekobiecym kobietom i niemęskim facetom, niech żyją sobie, jak im się podoba, nie moja sprawa.

  24. Batistuta pisze:

    Myślę, że feministki mają po prostu emocjonalny problem z tym, aby przyjąć do wiadomości, że pewna uległość jest dla kobiet normalna(oczywiście, w tym sensie w jakim „normalna” jest na przykład praworęczność). To wynika z takiej a nie innej wzajemnej relacji różnych determinat: różnicy wzrostu, różnicy masy, różnicy głosu, innego odczuwania popędu seksualnego, takiej a nie innej natury aktu płciowego.

    1. ramone.alcin pisze:

      Nie, to Ty masz problem z odroznieniem regul gry podczas aktu seksualnego od regul gry, powiedzmy, w miejscu pracy. Nie ekstrapoluj rol jakie odgrywaja kochankowie w lozku (gdzie uklad „meski macho + ulegla kobietka” jest pewnie dosc czesto spotykany) z zachowaniem w zyciu codziennym. Komus tutaj penis i pochwa przeslonily reszte swiata ;-)

      1. Batistuta pisze:

        łóżko to nie jest żaden teatr, w którym odgrywa się role. Jeśli kobieta jest jakoś uległa w łóżku, to siłą rzeczy jest też trochę uległa w życiu, chyba że jest jakąś feministką, która chce zjeść ciastko i mieć ciastko, ale nie wierzę, że coś takiego może dobrze funkcjonować na dłuższą metę. W każdym razie ja sobie tego nie wyobrażam: w sypialni robię z nią co chcę, a potem jesteśmy parnterami, bez żadnego samczego klepania po tyłku, brania siłą na kolanka, zaborczości i tym podobnych. Albo-albo. Albo samiec, albo „partner”.

        1. ramone.alcin pisze:

          „łóżko to nie jest żaden teat”

          LOL.

  25. Batistuta pisze:

    @ ramone.alcin
    No nie jest, przynajmniej dla kogoś zdrowego psychicznie. Relacje w łóżku są odwierciedleniem relacji w życiu, i na odwrót. To jest obustronna zależność, którą raczej trudno znieść, ale nie mówię, że to jest niewykonalne.

    1. ramone.alcin pisze:

      „No nie jest, przynajmniej dla kogoś zdrowego psychicznie.”

      Ha ha ha.

      „Relacje w łóżku są odwierciedleniem relacji w życiu, i na odwrót.”

      Zgoda, ale to nie sa IDENTYCZNE relacje. Nawet pomiedzy ta sama para ludzi. (Btw, z tego ze Zosia lubi zebys je ciagnal za wlosy w lozku nie wynika, ze Marysia bedzie lubila to samo w trakcie spotkania biznesowego….)

      1. Batistuta pisze:

        przerysowujesz to, co mówię.

        1. ramone.alcin pisze:

          „przerysowujesz to, co mówię.”

          Powiedz to kolesiowi, ktory twierdzil ze kobiety marza o tym, zeby je „za piora i do jaskini”.

          1. Batistuta pisze:

            przecież ja nic takiego nie powiedziałem. Cytowałem tylko te moje trzydziestokilkuletnie znajome, które bez krępacji gadają ze mną o takich rzeczach, bo jestem sporo młodszy, albo z jakiejś innej przyczyny.

            1. ramone.alcin pisze:

              „Cytowałem tylko te moje trzydziestokilkuletnie znajome, które bez krępacji gadają ze mną o takich rzeczach, bo jestem sporo młodszy, albo z jakiejś innej przyczyny.”

              No ja nie chce Ci robic nadziei, ale…;-)

              1. fronesis pisze:

                Wyjechałem na dwa dni a tu tak ładnie się rozkręciliście, to ja nie przeszkadzam i cicho się ulatniam.

  26. zielony_pomidorek pisze:

    @fronesis,
    fajna ta metafora. Trafna.
    Przypomnialo mi sie, ze podobn figurynka (maczoidalny wojownik ex-jugoslowianski robiacy w majty i wrzeszczacy podobnie jak ten u Ciebie ) pojawila sie u Dubravki Ugresic.
    W jej pierwszej (?) spolszczonej ksiazce „Kultura klamstwa”.
    Niestety ktos sobie te ksiazke pozyczyl u mnie na tzw „wieczne oddanie” , ze nie moge porzadnie zacytowac.
    Pozdrowienia

  27. fronesis pisze:

    Usunąłem ostatni akapit i daje go w komentarzach, tekst zyska na uniwersalności: „Ostatnio swoim nocniczkiem postanowił zainteresować świat bloger z portalu Lewica.pl. Jeżeli jesteście ciekawi, to piramidkę z patriarchalnych klocków postawił on tutaj.”

Dodaj komentarz