Wsi spokojna, wsi potulna

dnia

Nas ustawiano zgiętych wpół

wzdłuż dróg, pałaców i plebanii

i skwar nas zda się w mosiądz wzuł,

bośmy są tylko z klęczek znani.

Tadeusz Nowak, Mojego rodu gość

 

Znajomi z facebooka wyciągnęli dziś rozmowę Adama Leszczyńskiego z prof. Michałem Kopczyńskim. Wywiad jest utrzymany w lubianym przez „Gazetę Wyborczą” nastroju prawdo-po-środkizmu i bez-przesadyzmu. Nie mam czasu na porządną polemikę, zresztą nie mam też płatnego zlecenia aby taką wykonać. Zwrócę jedynie uwagę na drobny szczegół:

Czy między wsią i dworem panowała wrogość?

– Pewnie tak, ale nie objawiała się poprzez bunty zbrojne czy ataki na szlachtę. Poza powstaniami kozackimi, gdzie na niechęć wywołaną przez kwestie ekonomiczne nakładał się konflikt etniczny i religijny, oraz jednym epizodem powstania Kostki-Napierskiego w 1651 r. na Podgórzu zbrojnych buntów chłopstwa nie ma. W Niemczech była wielka wojna chłopska (1524-26), a u nas tylko narastała ukryta niechęć, która eksplodowała jedynie wyjątkowo, na przykład w czasie rabacji galicyjskiej w 1846 r., a więc już po upadku Rzeczypospolitej.

Ten obraz potulnych chłopów jest niezłym sposobem pacyfikacji pamięci historycznej. Oprócz kozaków, którzy i tak są traktowani jako coś egzotycznego, wieś jawi się jako zamulony staw. Bardzo to funkcjonalny obraz dla dzisiejszych elit, ale bardzo nieprawdziwy. Pozwolę sobie, korzystając ze świetnego wykładu Jana Wasiewicza „Naród polski – naród chłopski” wymienić kilka buntów chłopskich w polskiej historii:

Ok. 1034- 1047 –  tzw. reakcja pogańska, ruch ludowy o charakterze antyfeudalnym i antychrześcijańskim (tzw. bunt Masława), w tym powstanie ludowe 1038

1492-97 – Powstanie chłopskie na Podkarpaciu pod wodza Muchy

1591- Powstanie kozackie pod wodzą Krzysztofa Kosińskiego.

1594-96 – Powstanie kozackie pod wodzą Semena Nalewajki.

1637 – Powstanie kozackie pod wodzą Pawluka.

1648 -1654 – Kozackie powstanie społeczno-narodowe na Ukrainie pod wodzą Bohdana Chmielnickiego.

1651 – Powstanie chłopskie na Podhalu pod dowództwem Aleksandra Kostki Napierskiego, Stanisława Łętowskiego (sołtys ze Starego Dunajca) i Marcina Radockiego w samym tym roku był też bunt chłopów wielkopolskich. 

1702-05 – Antyfeudalne powstanie kozacko-chłopskie na Ukrainie pod wodzą Semena Paleja

1734-1736 – Powstanie kozackie pod wodzą Jerzego Perebinowa

1735-38 – Antyfeudalne ruchy chłopskie na Kurpiowszczyźnie, gdzie chłopi opowiedzieli się po stronie St. Leszczyńskiego.

Ok. 1755 – Fala rozruchów chłopskich przechodzi przez Podkarpacie, Wielkopolskę, Białoruś, Ukrainę

1768 – Powstanie hajdamaków (koliszczyzna) na Ukrainie pod wodzą Iwana Gonty i Maksyma Żeleźniaka

Luty 1846 – Powstanie chochołowskie w okresie powstania narodowego w Galicji .

Luty-kwiecień 1846 – Rabacja galicyjska pod wodzą m.in. Jakuba Szeli

1902 – Strajk robotników rolnych w Galicji

Lata 30-te XX w. – Strajki i krwawe starcia chłopów z policją; bunt chłopów w Bieszczadach  w szczególności tzw. Wielki Strajk Chłopski w sierpniu 1937 r. ( tu linkuję angielską wikipedię, porównajcie ją z polskim wpisem)

W odróżnieniu od Adama Leszczyńskiego i Michała Kopczyńskiego nie jestem historykiem, jestem socjologizującym filozofem. Zrobiłem krótkie wypisy na podstawie prezentacji z wykładu Jana Wasiewicza. Może i nie było w Polsce wojny chłopskiej ale najspokojniej też nie było. Więcej o buntach chłopskich, ich dzisiejszej recepcji m.in. poprzez twórczość zespołu R.U.T.A. przeczytacie tutaj.

Uspokajająca narracja, tworzenie z chłopów pasywnych podmiotów historii działa świetnie. To reakcyjna narracja, która sprzeda się zarówno na prawicy, jak i na „postępowej lewicy”. Dla tej pierwszej w oczywisty sposób przysłuży się sielankowej wizji chłopskiego losu i opiekuńczej szlachcie i klerze . Ale i część lewicy nie jest bez winy, pasywny chłop/ka jak ofiara, to ładny obrazek, można łezkę uronić, pochylić się. Chłop buntownik, podpalający, mordujący już nie jest tak atrakcyjny. Aby zostać zasymilowany musi zostać ostrugany, ugładzony niczym kolbergowskie przyśpiewki.

I zostawię tu tylko jeden z moich ulubionych ludowych „głosów”

9 Komentarzy Dodaj własny

  1. Michał pisze:

    Również w czasie Rewolucji 1905 roku mamy duży bunt chłopski, skierowany nie tylko przeciw caratowi, ale właśnie przeciw klasom posiadającym. To wówczas w Królestwie Polskim rodzi się świadomość polityczna chłopów i wyrastają organizacje niekoniecznie sprzyjające obszarnikom i klerowi (Polski Związek Ludowy, „siewbiarze”, „zaraniarze”, które potem ewoluują w Polskie Stronnictwo Ludowe w Królestwie Polskim, a następnie w PSL „Wyzwolenie”).

    1. fronesis pisze:

      To jest osobny rozległy temat, od udziału chłopów w ruchu ludowym już w XIX wieku po rewolucję 1905. Ale z różnych powodów bywało to nie wygodne także dla części lewicy.

      1. Michał pisze:

        Ostatni akapit „Wsi spokojna, wsi potulna” jest całkiem ciekawy, bo podejście to stosowane jest także do polskich żydów – mieli ciężko? Mieli. Holocaust? Tak, straszny – i getta. Okradaliśmy ich i sprzedawaliśmy okupantom? Tak, żałujmy za grzechy. Biedni. Dużo rzadziej mówi się o żydach jak o postaciach mocno zaangażowanych w sprawy społeczno-polityczne. Na przykład, dzisiaj z pamięci o Bundzie – pierwszym (okolice 1905 r.) i drugim (międzywojnie) – pozostało nic.

        1. fronesis pisze:

          Tak, to jest ciekawe, że znika się Bund, kobiety, które są aktywne i samodzielne, także lud, który bywa i poddanym, ale i buntuje się. Polecam film: http://www.alterkino.org/wojna_imperializm/idz-diable-precz/ gdzie widać, że zachodnioafrykańskie kobiety są upodmiotowione i aktywne, a nie tylko są ofiarami.

        2. lsbk pisze:

          Również denerwuje mnie takie przedstawianie historii polskich Żydów. Wielkie było moje zdziwienie, kiedy jako licealista dowiedziałem się o aktywnym udziale mniejszości narodowych ( Żydów, Ukraińców, Białorusinów, Niemców ) w polskiej polityce okresu międzywojennego. Kłóci się to z prawicową wizją noża wbitego w plecy przez mniejszości a lewica niestety nie jest zainteresowana odkopaniem tego tematu, mimo że ksenofobia znów podnosi swój łeb.
          Niestety, narracja o potulnych Żydach jest również podejmowana przez Izraelską prawicę, która nie ma żadnego interesu w pokazywaniu, że wśród założycieli państwa Izrael byli też byli członkowie polskiego sejmu czy ruchu robotniczego. O Bundzie to już nawet izraelska partia pracy ledwo pamięta, chyba tylko brytyjska partia pracy prowadziła jakieś niewielkie obchody.

  2. pak4 pisze:

    Byłbym ostrożny z dziejami najstarszymi. Tu niewiele wiadomo. (A jeśli już, to się mówiło i o buntach chłopów za Bolesława Śmiałego, co według jednej z wersji miało być źródłem konfliktu z biskupem Stanisławem.)
    Zresztą, do XV wieku los chłopstwa nie miał być zły. (Oczywiście: względnie zły.) Szlachta nawet narzekała, że chłopi potrafią być równie bogaci jak ona, co uznawała za skandal.

    1. fronesis pisze:

      @pak4
      Faktycznie wczesnośredniowieczne bunty mogą mieć bardziej podłoże pogańskie. los chłopa pogarszał się dopiero pod koniec średniowiecza i później.

      1. Gronkowiec pisze:

        Mysle, ze jednak slusznie J.Wasiewicz i za nim Fronesis przytaczaja „reakcje poganska”.

        O tych wczesnosredniowiecznych buntach w Polsce wiemy bardzo, bardzo malo, a do tego to co wiemy zostalo zwykle prekazane przez kronikarzy katolickich wiec zostalo przefiltrowane przez ich punkt widzenia. przypisywanie im checi „obrony wiary poganskiej” to chyba wlasnie nalecialosc katolickich kronikarzy – oraz naszych wyobrazen o miejscu religii w zyciu spolecznym. Ja w poganstwie slowainskim nie widze zbyt duzogo potencjalu do „walki o religie”. Polska „reakcja poganska” byla wiec chyba przede wszystkim rebelia przeciw nowym formom organizacji wladzy. Wpisuje sie wiec dobrze w cykl wystapien „polskiej wsi” (choc nie tylko „wies” brala w tej rebeli udzial!) przeciw wladzy. Choc oczywiscie ejst to wladza bardzo inna i problemy zuplenie odmienne niz potem, gdy rozwinal sie system panszczyzniany!

        1. Krzysztof pisze:

          Może przyda się jako uzupełnienie do kwestii typu buntów wczesnośredniowiecznych: badania nad kulturami oralnymi i nad stykami oralności i piśmienności jasno pokazują, że misyjność i herezje pojawiają się dopiero, gdy zaistnieje wysoce piśmienna religijna elita, a rdzeń religii zostaje w jakiejś formie spisany, co pozwala na wytworzenie się mechanizmów bronienia kanonu, jego reinterpretacji, perswadowania go innym etc (np. Jack Goody).
          Konkluzja jest taka: wzmacnia to hipotezę, że rozpoznawanie w tych buntach walki „przekonań religijnych” to późniejsza interpretacja zwycięskich piśmiennych elit.

Dodaj komentarz