Pracuję od jakiegoś czas na projektem naukowym dotyczącym materialności i hegemonii. Interesuje mnie w jaki sposób obiekty, przedmioty zostają splecione z danymi porządkami politycznymi, ideowymi. Co ważne, interesuje mnie zależność dwustronna, to znaczy, zarówno to w jaki sposób przedmioty stają się polityczne, uwikłane w walki hegemoniczne, ale i to w jaki sposób możemy delegować, utrwalać nasze porządki polityczne „w rzeczy”, tak aby stały się one bardziej trwałe niż tylko zawieszone na ulotnej materii czysto ludzkich interakcji.
Jednym z powodów tego zainteresowania jest obserwacja z aktualnych walk polityczno-hegemonicznych. Strona prawicowa, fundamentaliści religijni są bardzo sprawni w splataniu swojego przesłania ideowego z materialnym jego wyrazem. Podobnie kapitalizm wraz z maszynerią marketingu potrafi zakodować swe przesłanie w obiektach, przedmiotach. Te zwrotnie „interpelują” (Althusser) przyciągają nas, kształtują nasze pragnienia. Stają się nie tylko obiektem owych pragnień, ale właściwie pragnieniem samym.
Tym, co mnie szczególnie interesuje to pewne zapomnienie o tym, że postęp, oświecenie, nowoczesność też były instalowane wraz z wytwarzaniem owych „obiektów-towarzyszy„. Można by wymieniać wiele przykładów takich świadomie splatanych z postępem materialnych towarzyszy. Pewnie najwyraźniejszym jest elektryfikacja i symbolika z nią związana.
Коммунизм, это власть советов плюс электрификация всей страны.
Komunizm – to władza radziecka plus elektryfikacja całego kraju.
Dziś po tej prężnej komunistycznej nowoczesności zostaje już niewiele śladów. Zapominamy, że aby ów elektrycznością symbolizowany postęp oświetlił mroki dokonać trzeba było wiele pracy i wysiłków. Ciemność ta dosłowna i ta przenośna nie znika sama, to podtrzymywanie światła rozpędza mrok. Gdy źródła światła zabraknie ciemność powraca. Pandemia COVID 19 przypomniała nam o wielu zapomnianych zdobyczach nowoczesności, teraz zaczynamy sobie szybko przypominać, co oznacza życie bez szczepień, działającej publicznej opieki zdrowotnej.
Iskra postępu nie spada z nieba, trzeba wielu wysiłków by zaistniała. Dziś łatwo zapomnieć w ferworze krytyki nowoczesności i oświecenia, że zaistniały one na naszych ziemiach tak niedawno. O czym przypomina skromny pomnik „iskry elektryfikacji (i postępu)”, który stał się pretekstem do napisania tej notki.
Za: Asia z Tęczowych Schodków z grupy Myśl Socjalistyczna
„Taka ciekawostka: w Małej Wsi niedaleko Głowaczowa (powiat kozienicki) znajduje się taki oto kamień.
Pierwsza myśl: o, piorun! Szkoda, że nie czerwony!
A to pomnik poświęcony elektryfikacji wsi w 1968. Żadnych oznaczeń, drogowskazów, tablic, nie ma tego na mapie. Ot- kamień, błyskawica, i mały metalowy napis: ELEKTRYFIKACJA 1968.
Nieco ponad pół wieku temu. Dopiero wtedy Mała Wieś (rzeczywiście, mała wieś!) została zelektryfikowana i uznano to za na tyle ważne wydarzenie, by postawić mu pomnik. Dzisiaj oczywistość. Ciekawe, czy było jakieś wydarzenie, odsłonięcie pomnika?
To z takich drobiazgów składa się historia.”
