Sterty brudnych kalesonów i skrzypki z koziej dupy

dnia

Praca na polu walki z mizoginią, rasizmem, klasizmem, homofobią etc. przypomina pranie sterty kalesonów, gaci i onuc całego pułku. Do tego w zimnej wodzie. Nie dość, że robota nudna, żmudna, to jeszcze wydaje się nigdy nie kończyć. Po upraniu jednej partii, dorzucają Ci kolejną.

W poprzedniej notce opisałem rasistowską reklamę PKO, podobny głos pojawił się też na Afryka.org, w notce Mamadou Diofa:

Czy PKO BP ma nostalgię za międzywojenną Ligą Morską?  Jak można inaczej wytłumaczyć kolonialny mundur? Szymon turysta czy biznesman nie wystarczy? W dobie kryzysu, firma zajmująca się finansami powinna raczej nawiązywać do sukcesów. Jak dobrze pamiętamy, wysiłki LM legły w gruzach, kompletna klapa z kolonialnymi dążeniami.

PKOBP  bierze nas za ignorantów. Rynek komórkowy ostatniej dekady to wzrost z 20 milionów do prawie 600 milionów aparatów na kontynencie afrykańskim. Natomiast w Afryce Wschodniej już funkcjonuje system komórkowych płatności –  znacznie bardziej nowatorski niż promowana przez PKO BP usługa – informacje o nim można znaleźć chociażby w wikipedii http://en.wikipedia.org/wiki/M-Pesa.

Wniosek? Ekipa, która dopuściła scenariusz nie ma żadnej wiedzy o Afryce. (…)

Pranie zostało zrobione, ktoś wykonał pracę i posprzątał. Niestety notka M. Diofa doczekała się reakcji, dziennikarze GW zdobyli nawet wypowiedzi autorów reklamy i przedstawicieli banku. Okazało się, że nawet nie jesteśmy blisko opróżnienia kosza z brudną bielizną, dorzucono kolejną partię. Zacznijmy od banku:

Wymyślając kreację, twórcy szukali takiego miejsca geograficznego, które z  punktu widzenia odbiorcy reklamy byłoby równie odległe od Polski jak Mars i  równie umowne jak Kraina Królewny Śnieżki i Siedmiu Krasnoludków – wyjaśnia  Edyta Turkiewicz, kierownik zespołu departamentu komunikacji korporacyjnej PKO  BP. (…) Wiedza o zaawansowaniu  technologicznym takich krajów jak Kenia była powszechna wśród osób pracujących w projekcie”, a ich użycie w reklamie  „świadczy naszym zdaniem o poczuciu autoironii i dystansu jej twórców wobec  siebie (…)   Bank zaznacza, że koncepcja reklamy „nie budziła  większych kontrowersji, na które wskazuje Fundacja Afryka Inaczej”. –  Przeciwnie, badanym podobał się humorystyczny wydźwięk reklamy i byli oni  pozytywnie zaangażowani w jej odbiór.

Świetnie, Afryka to Mars, reklama nie budziła kontrowersji a Diof nie rozumie ironii. Zestaw standardowy: brudne kalesony do wyprania rozmiar nr 48, dwie pary przepoconych onuc (w kratkę) i brudne gacie. Przejdźmy do przedstawiciela firmy reklamowej:

Szymon Gutkowski z agencji DDB Warszawa,  która przygotowała tę kampanię dla PKO BP (…) Wychowałem się w Afryce, zdawałem tam  maturę, czuję się po części  Afrykańczykiem. I z tej perspektywy mogę powiedzieć, że stereotypów w tej  reklamie nie widzę. To taka trochę nierealna konwencja, w której był i świat  baśni, i Mars, i stworzony przez nas nieistniejący świat, odległa kraina,  symbolizująca kraniec cywilizacji. W tej kampanii można sobie wyobrazić wiele  innych takich światów. Do głowy mi nie przyszło, że ktoś będzie się czuł nią  urażony – przyznaje Gutkowski. – Nawet teraz nie dostrzegam negatywnych  stereotypów w tej reklamie, może dlatego, że byłem blisko produkcji tej  kampanii. Mogę jedynie powiedzieć, że wszystkich, którzy poczuli się nią  urażeni, przepraszam – mówi Gutkowski. – Rozumiem Mamadou Dioufa, ale wydaje  się, że Fundacja wpadła w stereotypowe myślenie o stereotypach Europejczyków  dotyczących Afryki – kończy.

Pan Szymon Gutkowski wychował się w Afryce i czuje się po części Afrykaninem, nie będzie go spolonizowany Senegalczyk pouczał. Postawę „byłem w Afryce, rozumiem ją, jestem po części Afrykaninem”, najlepiej chyba skrytykował Nameste w tej notce: opisanie świata (krótkie). Niestety mi prania w kilka osób, do naszej balii doszło jeszcze kilka par brudnych gaci i kalesonów do wyprania.

Tyle o rasizmie, przejdźmy do mizoginii. Dwie blogerki: Naima i Szprota wykonały ostatnio dobrą robotę (jak zwykle zresztą). Zgodnie z tradycyjnym podziałem ról, zakasały rękawy i uprały trochę brudów. Naima postanowiła uprzątnąć stertę brudnych gaci, które po sobie zostawił mistrz gazetowego psycho-ewo  – prof. Tomasz Szlendak. Szprota jak to przy piątku, postanowiła rozpocząć większe pranie.

Co z tego, że Mamadou Diof posprząta po bucach z PKO, kiedy dziennikarze GW i tak zmarnują jego wysiłek, uprawiając w najlepsze „prawdopośrodkizm”. Cóż z tego, że Szprota i Naima się napracowały, kiedy dokładnie w tym samym czasie prof. Wodzisław Duch postanowił zagrać dla nas na skrzypkach z koziej dupy. Oto jego popisy:

Maciej Czarnecki: – Podobno mężczyzna ma w głowie szufladki – każdą na coś innego: jak pracuje, to pracuje, jak odpoczywa, to nic innego nie istnieje. Kobieta natomiast miesza wszystko ze wszystkim: na spotkaniu w pracy myśli, że dziecko ma katar, a podczas seksu robi listę zakupów
Prof. Włodzisław Duch *: -Znam wielu ludzi obojga płci, którzy non stop używają telefonów, internetu, przełączają się z jednego kanału na drugi. Jeśli już szukamy różnic, to właśnie mężczyznom łatwiej łączyć pewne czynności, np. czytać, obserwować coś i mówić.
Dlaczego?
– A dlaczego większość pianistów to mężczyźni? Bo lewa i prawa ręka grają niezależnie, a to łatwiejsze dla mężczyzn. Być może ma to także ewolucyjne podstawy: kiedyś trzeba było dawać sobie znaki, a jednocześnie obserwować zwierzynę. A dlaczego w orkiestrach jest tyle skrzypaczek?

Nie mam pojęcia.
– Bo to wymaga świetnej koordynacji pracy obu rąk, i to lepiej wychodzi kobietom. Ich półkule mózgowe lepiej srię ze sobą komunikują dzięki lepiej rozwiniętemu spoiwu wielkiemu. U mężczyzn współpraca lewej i prawej półkuli jest słabsza, i to właśnie im ułatwia jednoczesne wykonywanie różnych czynności – bo jedna drugiej tak nie przeszkadza.
Skoro to mężczyźni lepiej radzą sobie z łączeniem różnych czynności, skąd opinia, że tylko kobieta potrafi jednocześnie sprzątać, niańczyć dziecko i rozmawiać przez telefon z szefem?
-Biologia tworzy silniejsze więzy między dzieckiem a matką niż między ojcem a dzieckiem. W świecie zwierząt samce rzadko dbają o potomstwo, wyjątkiem są goryle opiekujące się całą rodziną czy gibony żyjące w parach. Mężczyźni mogą się oczywiście bardziej przykładać do prac domowych, ale karmienie piersią na pewno im nie wyjdzie.
A co z przysłowiowym myśleniem o niczym, tą męską specjalnością niedostępną kobietom?
– Niektóre kobiety też bujają w obłokach. Natomiast myślenie naprawdę o niczym nie jest łatwe. Gdy człowiek zaczyna bawić się medytacją i zakłada sobie, że przy wdechu będzie myślał tylko „jeden”, a przy wydechu „dwa”, bardzo szybko pojawia mu się w głowie mnóstwo innych rzeczy.
Skoro mówimy o medytacji. Kojarzę mnichów, za to w ogóle nie kojarzę mniszek buddyjskich.
– Przez wiele lat ich status był bardzo niski, niższy nawet niż status mnicha nowicjusza. Dopiero stosunkowo niedawno pojawiło się sporo buddyjskich nauczycielek. To kolejny dowód na to, jak silne były przez wieki wpływy kultury, która degradowała kobiety. U nas do tej pory tylko mężczyzna może być księdzem.
Czy faceci są w czymś lepsi?
– Na przykład w abstrakcyjnym myśleniu matematycznym, wizualizacjach geometrycznych. Mężczyźni także lepiej rzucają, nie tylko ze względu na warunki fizyczne.
Bo kiedyś rzucali dzidą?
– Oczywiście. Kobiety z kolei razem zbierały korzonki lub siedziały z dziećmi i plotkowały, stąd bardziej rozwinęły zdolności werbalne. Łatwiej im tworzyć nowe słowa, lepiej też interpretują uczucia.

Profesor pozostawił po sobie brudną stertę, nie przejmuje się zupełnie tym, kto to po nim posprząta. Entropia jest po jego stronie, ględzenie banałów, podobnie jak brudne gacie i nieposprzątany pokój „robią się same”. Prostowanie błędów, wskazywanie na idiotyczne uproszczenia wymaga pracy. Nie mam ani sił, ani ochoty pracować dużo, nie przepiorę całej balii brudów zostawionej przez profesora Ducha. Trzymając się metafory, powiedzmy, że tylko zamoczę pranie, niech się odmacza.

Zacznijmy od nieszczęsnych skrzypek, szybki „gugiel”, wyrzuca taki tekst z New York Times a w nim takie spostrzeżenie:.

Ann Hobson Pilot, the Boston Symphony’s principal harpist, said she could recall only one woman in the violin section when she joined in 1969. „Now I’ve totally lost count,” she said.

Coś mnie jednak zastanawia – czy jak dobrze rozumiem W. Ducha – wychowaliśmy pokolenia na „Skrzypaczce na dachu”. A jeśli nie to czyżby coś tak kluczowego zmieniło się w naszej biologii, że oto podobno dominują skrzypaczki?  Można szukać głębiej, sprawdzić statystyki dotyczące kilku krajów i dla skrzypiec i dla fortepianów. Pytanie brzmi dlaczego mamy to robić? Czy to nie W. Duch powinien ukazać statystyki, ewentualnie dziennikarz powinien o to spytać. Chochołem z karmieniem piersią nie będę się zajmował, tak obsrane gacie się wyrzuca a nie pierze.

Co ciekawe w przypadku mnichów i mniszek buddyjskich nasz profesor odpowiada prawie przytomnie. Czyżby antyreligijna postawa zadziała tutaj pozytywnie i spowodowała, że nie poszedł po linii najmniejszego oporu? Niestety już w następnym pytaniu wraca do radosnego stanu bezrefleksyjnego rozrzucania gatków. Nie ma sił na wyszukiwanie flejm o kobietach-matematyczkach, może ktoś z komentatorek/ów pomoże? Wrzucę tylko wyniki raportu feminoteki:

gimnazjum plec

 A w przypadku sprzątania po drugiej części zdania, to znaleźć można taki piękny filmik na temat tego jak rzucają mężczyźni posługujący się lewą ręką:

Jest wciąż sporo osób, które zbierają porozrzucane gacie, sprzątają nocniczki. Robota ta nie musi mieć przypisanej płci, rasy, orientacji seksualnej.  Sprzątaniem i praniem może zająć się każdy. Świetnie byłoby, gdyby tyle tych gaci i kalesonów nie przybywało. Kiedyś może zabraknąć sił i wody w balii. A wtedy nawet Ci co jej rozrzucają, poczują się nieswojo w zasmrodzonej od brudnych gaci atmosferze. Skończę dość smutno, łatwo jest grać na skrzypkach z koziej dupy, łatwo też rozrzucać sterty brudnych gaci i kalesonów. Gorzej, że ktoś musi tego słuchać i sprzątać.

Zapytacie, czemu nie zaorałem naszych bohaterów lepiej i głębiej, nie będę ukrywał, zamiast zrobić pełne pranie wolę egoistycznie przebiec się po lesie.

29 Komentarzy Dodaj własny

  1. inspektor Kot pisze:

    z braku zbuka zostawiam lajka pisemnego.

    1. fronesis pisze:

      Dziękuje, a przy okazji zbuk zabija blogi

  2. hellk pisze:

    Reklamować bank to jak sięgać po dukata do latryny, po prostu niektóre są głębsze od innych.

  3. lady_pasztet pisze:

    Reblogged this on Lady Pasztet bloguje and commented:
    Tak się złożyło, że mimo pokreślonego wywiadu z profesorem (nomen omen) Duchem z najświeższych „Wysokich Obciachów Extra” postanowiłam nie brać się za ten tekst, gdyż piersi oraz ręce na kolana opadają. Za to polecam lekturę kolegi, bo godna to lektury rzecza a i porównania trafne i mądre. Może kiedyś nie będzie trzeba tyle prać? Jak na razie nie ma szans nawet na zakup starej, dobrej frani.

  4. poziomka pisze:

    Jak można powiedzieć (napisać) coś takiego: „Ich półkule mózgowe lepiej się ze sobą komunikują dzięki lepiej rozwiniętemu spoiwu wielkiemu”. Przecież ten pan powiedział właśnie, że kobieta to inny gatunek niż człowiek. Musze iść sprawdzić w kalendarzu, który mamy rok… 2013 a gość jest profesorem, a jego poglądy są publikowane w wysokonakładowej prasie. Fajnie.

    Sterta brudów jest jeszcze większa, bo reklama jest tylko bladym odbiciem stereotypu zacofanego Murzyna powszechnego w społeczeństwie, Reklama to tylko dwie brudne skarpetki przykrywające ogrom prania… (Co przyznaje massa odpowiedzialny za reklamę.)
    P.S. Masz literówkę w słowie „się” w cytowanym fragmencie.

    1. fronesis pisze:

      @ Poziomka Poprawię jak wrócę z wyjazdu, trudno edytować w telefonie.

  5. meinglanz pisze:

    Neuroseksizm to taka współczesna psychoanaliza. Im słabiej wypadają w empirii hipotwzy im gorzej spełniają warunek falsyfikalności, tym bardziej są „głębobie” i robią lepsze wrażenie na laikach.

    1. fronesis pisze:

      @meinglanz Trafne porównanie. Przepraszam, że zapomniałem zalinkować do Ciebie, robisz w tym obszarze dobrą robotę.

  6. hellk pisze:

    @Przecież ten pan powiedział właśnie, że kobieta to inny gatunek niż człowiek
    To byłby raczej dymorfizm płciowy – tak jak z cyckami. Problem w tym, że słowo ‚lepiej’ jest w jego zdaniu dyrdymałem, co wystarcza żeby go zamknąć w jednej szufladzie z de Berierem. Ciekawe od czego to profesor.

  7. nameste pisze:

    @hellk: To psor od informatyki neurokognitywnej, ,a href=”http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,389824,prof-wlodzislaw-duch-laureatem-medalu-polskiego-towarzystwa-sieci-neuronowych.html”>inteligencji obliczeniowej. Prawdziwym problemem nie jest wszakże gawędzenie psora (w stylu „przy piwencji nad jeziorem palca ssanie z profesorem”), tylko to, że tzw. prasa łyka to wszystko jak gęś.

  8. poziomka pisze:

    No nie bardzo dymorfizm jak z cyckami, bo chyba, że to spoiwo wielkie rozwija się w okresie pokwitania. Brzmi to raczej jak opisywanie różnic między małpą a człowiekiem.

  9. ramone.alcin pisze:

    “Ich półkule mózgowe lepiej się ze sobą komunikują dzięki lepiej rozwiniętemu spoiwu wielkiemu”

    Mowi profesor: http://2.bp.blogspot.com/-QdVq9SFZ4ME/UOCN7kz0HcI/AAAAAAAADWg/d2dKmoGOpk0/s1600/django-unchained-trailer-international.jpg

  10. ... pisze:

    och, ale to podobno jest prawda; w każdym razie, w każdej książce psychologicznej poświęconej różnicom pomiędzy płciami jest mowa o tym, że kobiecy mózg pracuje inaczej, niż męski. Koleżanka studiuje psychologię i mówi tak samo, ale ja tam nie wiem.
    I nie żebym się wyzłośliwiał, ale feministki jako dowód na to, że kobiety mogą są tak samo racjonalne nie wypadają zbyt przekonujące, najdelikatniej mówiąc.

  11. ... pisze:

    „Przecież ten pan powiedział właśnie, że kobieta to inny gatunek niż człowiek
    To byłby raczej dymorfizm płciowy – tak jak z cyckami. Problem w tym, że słowo ‘lepiej’ jest w jego zdaniu dyrdymałem, co wystarcza żeby go zamknąć w jednej szufladzie z de Berierem. Ciekawe od czego to profesor.”

    dobrze, ale masz coś poza tym, że „tak nie może być”, to „neuroeseksizm” i tym podobnymi??

  12. ... pisze:

    w sumie feministki stanowią najdobitniejszy dowód na to, że kobiety nie są racjonalne a jeśli są, to jest to jakaś inna, niezrozumiała racjonalność: serio, najpierw nawoływać się do „wyzwolenia z potrzeby bycia pożądaną przez mężczyzn” a potem jęczeć że „tradycyjne kobiety otrzymują od mężczyzn gratyfikację matrymonialną”. I gdzie w tym logika?

  13. ramone.alcin pisze:

    „w każdej książce psychologicznej poświęconej różnicom pomiędzy płciami jest mowa o tym, że kobiecy mózg pracuje inaczej, niż męski”

    W ogole duzo narzadow pracuje inaczej, np. penis.

  14. ... pisze:

    @ ramone.alcin

    Otóż to: podobno kobieta odczuwa swoją cielesność zupełnie inaczej, niż mężczyzna, co przecież również musi mieć wpływ na psychikę. Np. mam taką autorską teorię, że kobiece upodobanie w byciu ulegą w łóżku wywodzi się z samej natury aktu seksualnego. Niby można próbować zamieniać się rolami, ale zawsze albo prawie zawsze obie strony będą miały poczucie, że to „nienaturalne”.

  15. ramone.alcin pisze:

    Dobry troll.

  16. hellk pisze:

    @dobrze, ale masz coś poza tym, że “tak nie może być”, to “neuroeseksizm” i tym podobnymi??
    Skoro profesor nic nie ma, to wybacz mi, małemu żuczkowi.

  17. ... pisze:

    @ ramone.alcin

    chyba twoja mamusia

  18. AJ pisze:

    Nie dobry troll, tylko ten sam co zawsze frustrat.

  19. ... pisze:

    ale dlaczego „frustrat”??

  20. fronesis pisze:

    @ … proszę nie przychodź więcej, nawet nie jesteś dobrym trollem.

  21. olka0207 pisze:

    No cóż, trochę dystansu by nie zaszkodziło. Ja tam nie widzę nic rasistowskiego – reklama ma wręcz odwrotne przesłanie: ośmiesza dotychczasowe stereotypy o Afryce i wyśmiewa białego, któremu to wydaje się, że „przywiózł technologię na krańce cywilizacji”. Jest to tym bardziej trafnie, że akurat bankowość mobilna w Afryce jest rzeczą powszechną. A końcówka – „No przyznam,że jestem w szoku” – kapitalna. Za dużo tych obrońców praw wszelakich i mamy tego skutki w postaci upatrywania się wszędzie dyskryminacji, rasizmu, seksizmu itp.

    1. fronesis pisze:

      @olka0207
      Jestem ciekaw ilu odbiorców reklamy podziela Twoje zdanie i ilu wie o mobilnej bankowości w Kenii i innych krajach afrykańskich. Zastanów się czy nie mylisz swojego „ironicznego” odbioru z powszechną recepcją.

  22. Sosna pisze:

    Jakie kompetencje ma autor tego wpisu, żeby z tak irytującą pretensjonalnością i dezynwolturą traktować wypowiedź jednego z czołowych kognitywistów w Europie? Może jednak warto zainteresować się naukami o mózgu zamiast dowodzić swoich tez za pomocą „linków z Gugla” (w dodatku zupełnie nietrafnie – czy to wynika za złej znajomości angielskiego czy złej woli?) i wyników egzaminów gimnazjalnych?

    1. fronesis pisze:

      @Sosna
      jak pojmiesz elementarną wiedzę z socjologii i etnologii muzyki w tym wypadku to wróć na blog. Gdyby ów kognitywista to wiedział, to nie ględził by o skrzypaczkach, kiedy w folku to faceci byli z reguły skrzypkami (kobiety to wyjątki, do tego stopnia dziwne, że używano na przykład specjalnych form kulturowych, żeby ten fakt oswoić). Jak zrozumiesz notkę wróć i się nie kompromituj. p.s. Ja w swym życiu poza blogowym popełniłem teksty do pism o tematyce kognitywnej, ba co więcej występowałem na konferencjach kognitywistycznych (interesuje mnie szczególnierozproszone (distributed) i ucieleśnione poznanie). Co więcej występowałem na tych samych konferencjach co ów „czołowy kognitywista”. Tyle, że w odróżnieniu od Ciebie rozumiem: a) poetykę wpisów blogowych, b) różnicę pomiędzy autorytetem deontycznym a epistemicznym. Jak jakiś naukowiec pokazuje ignorancję, szczególnie gdy bierze się za nie swoje pole, to go obśmiewam. Nauka to nie religia, nie jesteśmy świętymi krowami.

Dodaj odpowiedź do poziomka Anuluj pisanie odpowiedzi